CZEŚĆ!
Zupy jadam rzadko, ale kiedy je przygotowuję to prawie zawsze w formie kremu- jako dziecko miałam w zwyczaju wyjadać tylko część stałą zupy, a resztę wylewałam mówiąc "została tylko woda". Przy kremach nie ma czego zostawić, zatem wszystkie składanki odżywcze wędrują do brzuszka.
Jak zapewne wiecie, pieczenie niektórych warzyw sprawia, iż stają się dużo bardziej aromatyczne, aniżeli gotowane. Tak też jest w przypadku marchewki. W związku z tym, że w półki w sklepach/stragany na bazarkach uginają się pod ciężarem młodych warzyw dziś mam dla Was propozycję na wykorzystanie młodej marchewki!
Mianowicie- krem z młodej marcheweczki z ukochanym mlekiem kokosowym- wszyło prosto i pysznie! Do kremu możemy podać ulubione warzywko strączkowe, dzięki czemu będzie bardziej pożywnie! Gorąco polecam i życzę Wam Kochani spokojnego popołudnia!
Składniki
- 2 Pęczki młodej marchewki, porządnie wyszorowane
- 300ml Mleczka kokosowego
- Szczypta soli himalajskiej, pieprzu oraz cynamonu cejlońskiego
- 1 Łyżka oleju kokosowego do posmarowania marchewek
SMACZNEGO!
Coś dla mnie! Kocham marchewki :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/