Cześć!
Jestem osobą, która nie przywiązuje się do rzeczy- wszystko co materialne jest u mnie na odległym planie. Skupiam się na uczuciach oraz życiu tu i teraz, a nie na gonitwie za "rzeczami". Nie za wiele u mnie w domu pamiątek z przeszłości, gdyż regularnie siadam i po prostu wyrzucam wszystko co nie ma prawa bytu, a kupiłam to pod wpływem chwili z myślą "może się przyda". Nie lubię zagracać domu i wydawać pieniędzy na bzdury, lecz jest coś, czego u mnie nie brak- po pierwsze i najważniejsze są to wspomnienia. Każdy z Nas w swojej małej głowie posiada ich miliony i uważam, że to stanowi najpiękniejszą pamiątkę z przeszłości. Drugie (czego posiadam całą szafę) to zdjęcia i filmy- to one pozwalają mi uchwycić wspomnienia i zagwarantować sobie (nie w 100%, gdyż w życiu różnie bywa), że pozostaną ze mną na dłużej.
Jednym ze wspomnień z dzieciństwa są placki ziemniaczne, które "od święta" robił mój Tata (bo spotkać go w kuchni to święto). Uwielbiałam je- jako dziecko posypywałam je górą cukru(!) i zajadałam się w nieskończoność, gdyż wiedziałam, że po tak długim czasie spędzonym w kuchni, Tata nie wejdzie do niej przez kilka miesięcy. Ostatnio naszło mnie właśnie takie wspomnienie, a jego owocem są placki z cukinii (gdyż Mama nakupiła mi jej za dużo, nie wiedząc co mogłabym chcieć ze sklepu)
Ale nie myślcie sobie, że to jakieś kłamstwo z mojej strony z tymi plackami ziemniacznymi, gdyż placki te smakują (identycznie) jak smażone placki ziemniaczane mojego Taty (!) nie wyobrażacie sobie w jakim byłam szoku, gdy ich spróbowałam. Wymyślająć przepis nawet nie marzyłam, że będą choć trochę do nich podobne (nie czarujmy się- cuknia to nie ziemniak), a tu taka niespodzianka! Od razu poleciałam do rodziców z owymi plackami i po pierwszym kęsie dostałam zamówienie na obiad!
Sama placuszki zjadłam z sosem czosnkowym na bazie jogurtu sojowego (z Kauflanda- uwielbiam go!) oraz chipsami z jarmużu- gorąco polecam!
Składniki (na 10 placków średniej wielkości- porcja dla jednej osoby- jeżeli chcemy przygotować placki dla dwóch i więcej osób, odpowiednio zwiększamy ilość składników poprzez ich pomnożenie przez liczbę porcji- ja rabiłam zarówno dla dwóch jak i dla jednej osoby)
- 700g Cukinii
- 1 Duża marchewka
- 1 Cebula
- 50g Ekologicznej mąki owsianej
- 100g Tofu z bazylią, użyłam tofu z bazylią z Lidla
- 1 Łyżka nierafinowanego oleju kokosowego
Przyprawy
Wykonanie- Szczypta pieprzu cayenne
- Szczypta soli himalajskiej
- Szczypta oregano
- Szczypta mielonych ziaren kolendry
- Wieczorem dokładnie płuczemy cukinie i osuszamy ręcznikiem kuchennym.
- Ścieramy je na tarce o grubych oczkach, przekładamy do durszlaka, durszlak do zlewu i solimy solą himalajską
- W tym czasie obieramy marchewkę i wraz z cebulą ścieramy na tarce o grubych oczkach,
- Cukinię płuczemy z nadmiaru soli i UWAGA! bardzo mocno odciskamy z nadmiaru wody- to niezwykle ważne, aby wycisnąć z niej jak najwięcej wody (najlepiej przy użyciu dużej gazy- jak przy robieniu mleka roślinnego)
- W misce łączymy cukinię, marchew, cebulę oraz tofu-najlepiej dłońmi, całość przekładamy do durszlaka, pod durszlak stawiamy głęboki talerz, na masę również stawiamy talerz, a nim coś co go dociąży- ja użyłam małej dyni. Tak przygotowaną wieżę wstawiamy na noc do lodówki
- Następnego dnia przekładamy masę do miski, dodajemy mąkę, olej i przyprawy
- Dłońmi bardzo dokładnie łączymy składniki
- Na kratce kładziemy papier do pieczenia, formujemy kulki, które rozpłaszczamy i układamy na papierze
- Pieczemy w temperaturze 200 stopni Celsjusza przez 1 godzinę (ja obracała placki dwa razy- pierwszy raz po 20 minutach, drugi po kolejnych 20 minutach- dużo zależy tu od piekarnika, jednak należy je obrócić przynajmniej raz) Gotowe!
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz