13 listopada 2016

Teoria gier


Witajcie Kochani!

Dziś mam dla Was krótką recenzję książki autorstwa dr Michaela H. Greger'a oraz Gene Stone'a o obiecującym tytule "Jak nie umrzeć przedwcześnie co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem".



Dr Greger jest absolwentem Cornell University College of Agriculture and Life Sciences oraz Tufts University School of Medicine. Specjalizuje się w żywieniu kliniczym i od najmłodyszych lat szuka recepty na zdrowie nie u lekarzy czy wśród zaleceń setek agencji rządowych "dbających" o Nasze zdrowie, lecz w miejscu do którego żaden lekarz Cię nie zaprowadzi- w kuchni.

Jego zinteresowanie na temat tego, w jaki sposób nieprzetworzona żywność roślinna wpływa na zdrowie zaczęły się już, gdy był dzieckiem. Wówczas to, jego babcia- zaledwie sześćdziesięcio-pięcio letnia osoba w ostatnim stadium choroby wieńcowej, przykuta do wózka inwalidzkiego i w oczach lekarzy bez żadnych nadzei na lepsze jutro, co więcej- nie dawano jej zbyt wiele czasu "w ciągu trzech tygodni nie tylko wstała ze swojego wzózka, ale nawet zaczęła odbywać dziesięciomilowe spacery"- dlaczego? Oczywiście nie za sprawą "cudownego farmaceutyku", a przejściu na dietę roślinną. Mało tego, należy dodać, że przeżyła jeszcze wspaniałe trzydzieści jeden (!) lat.

Bycie świadkiem "uzdrowienia" osoby z  najbliższego otoczenie chyba nie jednego z Nas skłoniłoby by (tak jak dr Greger'a) do pogłębiania wiedzy z zakresu diety roślinnej.


Książka "Jak nie umrzeć przedwcześnie co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem"" jest efektem wieloletniej pracy doktora zarówno w szpitalu, gdzie z powodu odmiennych poglądów dotyczących profilaktyki i leczenia dietą roślinną oraz jego indywidualnego podejscia do pacjenta, zdarzało mu się doświadczać przykrości ze strony innych lekarzy, jak i codziennej pracy mającej na celu przekazywanie wiedzy jaką zdobywa od ok. 25 lat analizując badania nad związkiem pomiedzy chorobami, które jak dowiadujemy się z książki jesteśmy w stanie opóźnić bądź całkowicie im zapobiec, a dietą roślinną, która ma zbawienny wpływ na nasz organizm.

Książka podzielona jest na dwie części- jak pisze autor część I czyli "dlaczego" oraz część II czyli "jak". Pierwsza część zawiera piętnaście rozdziałów, z których każdy dotyczy innej choroby. Przy doborze chorób doktor kierował się stopniem śmiertelności w zależności od choroby i wybrał piętnaście najczęstszych przyczyn zgonów w Stanach Zjednoczonych.

Część "dlaczego" ma nam wyjaśnić z jakich powodów dieta jaką stosujemy ma wpływ na nasze zdrowie. Jest to swoista analiza czynników chorobotwórczych. Autor wyjaśnia wszystkie skomplikowane procesy zachodzące wewnątrz naszego organizmu w sposób niezwykle przyjazny dla czytelnika- porównuje je do sytuacji, które znamy z życia codziennego. Dzięki temu, każdy czytelnik zrozumie m.in. jak powstają wolne rodniki, w jaki sposób działa insulina, jaka jest różnica pomiędzy azotanami, azotynami i nitrozoaminami.

Autor przy każdej z piętnastu opisanych chorób prezentuje wyższość diety roślinnej nad dietą zawierającą produkty pochodzenia zwierzęcego. Pisze o tym, jaki konkretnie produkt najkorzystniej wpływa na zapobieganie/leczenie danej choroby, a wszytkie swoje słowa popiera wynikami badań naukowych. W tej części doktor poniekąd "demaskuje" władzę publiczną, która zbyt często przedkłada pieniądze ponad zdrowie obywateli. W każdym z piętnastu rozdziałów autor przytacza historie swoich pacjentów, którym pomógł wyłącznie za sprawą propozycji zmiany nawyków żywieniowych.


Druga część książki, czyli "jak" obrazuje w jaki sposób oraz w jakich ilościach spożywać wspomniane wyżej produkty najzdrowsze dla Naszego organizmu. Tę część poradnika czyta się "z prędkością światła". Autor prezentuje swój "codzienny tuzin" na który składa się jedenaście grup produktów spożywczych oraz aktywność fizyczna.

Każdemu z Nas mogłoby się wydawać, że taki podział jest zbyt ogólny, dlatego też autor nie prezentuje grup w sposób całościowy, lecz w opisie każdej z nich prezentuje kilka produktów wchodzących w jej skład. Podział ten sprawia, iż książka jest przejrzysta i czytelna, a my chcąc przypomnieć sobie jakąś informacje nie mamy problemu, aby ją odnaleźć.

Oprócz suchego opisu poszczególych produktów autor dzieli się z nami własnymi sposbami na przygotowanie niektórych z nich.

Dzięki jednej z rad doktora dotyczącej jarmużu pierwszy raz w życiu (!) przygotowałam chipsy z jarmużu.

Przepis
  • Dowolna ilość jarmużu (u mnie 250g)
  • Ulubiona przyprawa (u mnie papryka wędzona- o której również przeczytamy w książce)
Wykonanie
  1. Jarmuż dokladnie płuczemy, targamy na kawałki (łodygi wyrzucamy), dokładnie osuszamy i pozostawiamy na min. 40 minut, aby wytworzyło się jak najwięcej sulforafanu (któremu doktor poświęcił uwagę w książce)
  2. Po 40 minutach suchy jarmuż posypujemy ulubioną przyprawą i układamy na kratce wyłożonej papierem do pieczenia/matą silikonową
  3. Pieczemy w temperaturze 100 stopni Celsjusza przez ok 30 minut do chrupkości- wszystko zależy od naszego piekarnika (uwaga! należy do niego zaglądać, aby się nie przypalił) Gotowe!

Przyznaję, że doktor i tu miał rację- chipsy z jarmużu są wspaniałe, a w połączeniu z papryką wędzoną to bajka...

Podsumowują, napiszę tylko, iż bardzo żałuję, że taka książka nie powstała wiele lat temu- może trafiłaby w ręce moich rodziców, a ja od dziecka byłabym na diecie roślinnej. Uważam, że każdy powinien mieć ją w domu- to taka mała encyklopedia zdrowia. Zbliżają się święta, więc jeżeli macie kogoś, komu kolejny raz nie wiecie co kupić pod choinkę bądź uważacie, że osoba ta powinna zmienić swoje nawyki żywieniowe, a tym samym zmienić swoje życie na lepsze gorąco polecam Wam zakup tej książki- uważam, że taki prezent będzię tym z kategorii "trafionych".

A jeśli chodzi o tytuł posta to...
nie mogłabym się nazwać studentką Uniwersytetu Ekonomicznego, gdybym nie "wyhaczyła" oraz nie pokazała Wam mojego ulubionego fragmentu tej książki nawiązującego do teorii gier, o której słyszę co wykład:
"Jedzenie jest grą o sumie zerowej: kiedy decydujesz się coś zjeść, zwykle decydujesz zarazam, że nie zjesz czegoś innego. Jasne, możesz po prostu odejść głodny, ale w końcu oragnizm zmusi cię do wyrównania niedoborów. Zawsze więc, gdy się posilasz, ponosisz koszty wyboru"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz