Dziś bardzo prosty przepis- mówi się, że "mniej znaczy więcej" i tak też jest w tym przypadku.
Potrzebujemy głównie bakłażana, którego uwielbiam, ale przyznam szczerze, że nie zawsze tak było..
Dlaczego?
Było z nim podobnie jak z daniem w stylu chińskim. Mianowicie- bakłażana pierwszy raz jadłam w 2014r. nad Bałtykiem, kiedy to w polomarkecie nie znalazłam cukinii, którą koniecznie chciałam zjeść na obiad i w zamian kupiłam bakłażana. Był to duży błąd, gdyż nie miałam tam internetu i nie wiedziałam, że aby nie był gorzki trzeba go uprzednio posolić i odstawić. Najadłam się wówczas ohydnie gorzkiego bakłażana i postanowiłam, że już nigdy więcej go nie tknę!
Do czasu, kiedy w styczniu tego roku, w sklepie nie znalazałam niczego ciekawszego na obiad i stwierdziłam, że dam mu jeszcze jedną szansę. Poczytałam troszkę, przygotowałam go i...... zachwyciłam się jaki jest wspaniały!
Od tego czasu jem go bardzo często i jestem jego wielką fanką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz