28 czerwca 2017

Nigdy nie jest za późno


DZIEŃ DOBRY!!

Cześć Kochani! Czy są wśród Was osoby, którym codziennie towarzyszy myśl „jutro idę pobiegać”, jednak to jutro trwa już kilka miesięcy lub co gorsza lat? Jeżeli odpowiedź brzmi TAK to mam dla Was krótką recenzję WSPANIAŁEJ książki!



„Projekt zdrowie. Szwedzki poradnik inteligenta” bo taki nosi ona tytuł to MEGA motywator do działania. Już na starcie z czystym sumieniem gorąco polecam Wam zakup tej książki, gdyż to jedna z tych pozycji, której zakupu się nie żałuje.

Tematem przewodnim książki jest aktywność fizyczna- jednak nie martwcie się- jak przekonują autorzy na podstawie długoletnich badań wystarczy 30 minutowy spacer! TAK- zaledwie trzydzieści minut, aby móc cieszyć się życiem co najmniej pięć lat dłużej! Brzmi kusząco? To dopiero początek!

Książka podzielona została na sześć części. Nie brak w niej schematów i ilustracji dzięki którym czytanie staje się jeszcze przyjemniejsze. Główne treści przerywane są krótkimi poradami, ciekawostkami czy cytatami- muszę przyznać, że pod względem wizualnym książka od razu przypadła mi do gustu.

Jednak to treść jest najważniejsza, a trzeba przyznać w przypadku tej książki zachwyca. Pierwsza część poświęcona została wspomnianemu już trzydziestominutowemu spacerowi. Autorzy wymieniają szereg chorób, których moglibyśmy uniknąć lub chociaż opóźnić ich nadejście, gdybyśmy co dzień spacerowali szybkim tempem. I tu kolejna dobra wiadomość- to dłuuugie trzydzieści minut możecie podzielić na serie np. trzy po dziesięć min.- to chyba nie jest dużo mając świadomość poprawy zdrowia i życia od 3 do 5 lat dłużej? ;-) W dalszych rozważaniach autorzy ostrzegają przed siedzeniem w bezruchu pisząc „siedzenie zabija”- nie wiem jak u Was, ale u mnie od razu pojawił się strach, bo przecież na uczelni nie mogę spacerować po auli…nie ma jednak co się martwić- wystarczy rozprostować nogi!

Druga część w całości poświęcona została tak wspaniałemu narządowi jakim jest nasz mózg! Autorzy tłumaczą w jaki sposób, podejmując aktywność fizyczną, jesteśmy zdolni do produkcji substancji, które wytworzone w warunkach laboratoryjnych są uznawane za leki czy narkotyki. Opisują również jaki rodzaj treningu jest odpowiedzialny za konkretną substancję. W dalszej części dowiadujemy się że aktywność fizyczna nie tylko zatrzymuje proces śmierci komórek mózgowych, a wręcz powoduje powstawanie nowych! Nasza uwaga zostaje również zwrócona na problemy z koncentracją, które mogą zniknąć kiedy w naszym życiu pojawi się aktywność fizyczna. Na koniec tej części autorzy zwracają uwagę na problem, który może nie bezpośrednio, ale moim zdaniem dotyczy wszystkich- depresja, lęk czy fobia. Każdy z Nas ma w swoim otoczeniu osobę, która wykazuje choć jedno z tych zaburzeń, a najgorsze jest poczucie, że nie wiemy jak takiej osobie pomóc- i tu z wybawieniem aktywność fizyczna, która jest lekiem na wszystko!

Trzecia część książki to prawdziwa gratka dla miłośników chemii i biologii, a mianowicie- geny! Jednak nie martwcie się jeżeli jesteście „zieloni” w tym temacie, autorzy opisali dziedziczenie genów odpowiedzialnych za nasze predyspozycje do aktywności fizycznej, jak i kontuzji (!) w sposób przystępny dla każdego. Z części tej dowiadujemy się m.in. że genów nie zmienimy, ale możemy aktywować te które posiadamy, a które są nieaktywne ze względu na brak aktywności fizycznej. Badania wykazały, że zmiana siedzącego trybu życia na rzecz regularnej aktywności fizycznej wpływa na aktywność 900(!) różnych genów. W dalszych rozważaniach autorzy skupili się na badaniach genetycznych i ich rozwojowi oraz na dopingu genetycznemu, który ciężko jest wykryć badaniami.

Część czwarta poświęcona została zagadnieniu starzenia się. Wszyscy oczywiście wiemy, że sport opóźnia procesy starzenia „przecież wszędzie tak mówią”… jednak nadal dla wielu z Nas nie jest to wystarczającą motywacją do wstania z kanapy. Tu z pomocą przychodzą autorzy, którzy dają niezliczoną ilość argumentów na potwierdzenie tych słów. Jednym z ciekawych badań przywołanych w tej części są te przeprowadzone w Norwegii- okazało się bowiem, że biegacze, którzy regularnie trenowali i przyjmowali antyoksydanty wytwarzali mniej nowych mitochondriów (budujących nasze komórki) niż Ci, którzy jedynie trenowali- jaki z tego wniosek? Nie musimy wydawać fortuny na suplementy, a po prostu ruszyć z miejsca! W dalszej części autorzy skupili się na zagadnieniu wydolności tlenowej, która w sposób istotny wpływa na nasze zdrowie, a która może być bardzo szybko poprawiona- wystarczy trening kondycyjny kilka razy tygodniu, aby uciec z grupy ryzyka!

Piąta część przeznaczona jest dla osób, które od aktywności fizycznej oczekują czegoś więcej niż tylko zdrowia, a mianowicie- chcą zrzucić zbędne kilogramy! Autorzy skupiają naszą uwagę na problemie jakim jest spalanie tłuszczu, bo o ile łatwo jest wyjść z grupy ryzyka np. cukrzycy poprzez podjęcie aktywności fizycznej, to sprawa ze spalaniem tłuszczu nie jest już tak „prosta”. W tej części autorzy dokładnie wyjaśniają w jaki sposób trenować i o jakiej porze dnia, aby był on najefektywniejszy. Na koniec podejmują tematykę ultarmaratonów i ich wpływu na zdrowie.

Ostatnia część poświęcona została treningowi interwałowemu. Znajdziemy tu masę (!) ciekawostek, przede wszystkim jednak dowiemy się jak bez pomocy specjalisty wykonywać taki trening. W tej części autorzy opisują również jak poprzez połączenie diety i treningu interwałowego stracić na wadze nie tracąc przy tym zbyt wiele czasu. Na koniec opisują aspekt zdrowotny treningu interwałowego.

Książkę kończy dodatek „kondycja” z którego dowiemy się czym tak właściwie jest trening aerobowy i co odróżnia go od anaerobowego. Część ta przypadnie do gustu wszystkim maratończykom, gdyż świetnie wytłumaczone zostały przyczyny tzw. „wejścia na ścianę” i dlaczego mówi się, że maraton zaczyna się po trzydziestym kilometrze, autorzy radzą również jak uniknąć tego stanu. Na sam koniec autorzy rozwijają temat wydolności tlenowej, o której mowa był wcześniej i tłumaczą czym jest próg mleczanowy.

Jak już pisałam na początku- bardzo polecam tę książkę! Masa cennych rad, wskazówek i informacji wytłumaczonych w sposób, który pozwoli każdemu zrozumieć przekazywaną treść. Książkę czyta się w jedno popołudnie- ma zaledwie 200 stron, jednak szybkość czytania jest spowodowana tym, iż niesamowicie wciąga i człowiek ma ochotę jak najszybciej poznać wszystkie informacje w niej zawarte. Idealna dla osoby w każdym wieku, gdyż cytując autorów „nigdy nie jest za późno” !!


A teraz przepis na szybkie danie z patelni.
  • Mała puszka kukurydzy
  • 5-6 Liści młodej kapusty, opłukane i drobno posiekane
  • 200g Jarmużu, opłukanego i drobno posiekanego
  • 200g Brokuł, opłukanego i podzielonego na różyczki
  • 70g Ciecierzycy (waga suchej) namoczonej min. 12 godzin i ugotowanej do miękkości
  • 2 Duże cebule, pokrojone w pióra
  • 200ml Mleczka kokosowego
  • 2 Łyżki nierafinowanego oleju kokosowego 
  • Gruby plaster imbiru, starty na tarce

Przyprawy

  • 1 Łyżeczka curry
  • 1 Łyżeczka czosnku suszonego
  • Szczypta soli himalajskiej oraz pieprzu cayenne 
  • ½ Łyżeczki kminu rzymskiego całego
  • ½ Łyżeczki ziaren kolendry 

Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na nim cebulę, imbir, kolendrę oraz kumin. Gdy cebula zeszkli się dodaje kapustę i dusimy przez ok. 5 minut mieszając od czasu do czasu. Dodajemy brokuł i dusimy do momentu, aż zmięknie (ok. 4 minutki). Po tym czasie dodajemy jarmuż i odczekujemy chwilkę, aby stracił objętość. Gdy to nastąpi dodajemy mleczko kokosowe, kukurydzę oraz ciecierzycę, doprowadzamy do wrzenia i wówczas dodajemy przyprawy. Gotujemy 1-2 minutki i wyłączamy palnik. Podajemy np. z komosą ryżową i gotowe!

SMACZNEGO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz